Listę gości różne źródła szacują na od 200 do 300 osób. Mają na niej widnieć nazwiska takich sław jak: Leonardo DiCaprio, Mick Jagger, Kim Kardashian, Oprah Winfrey, Orlando Bloom czy Ivanka Trump. Wielu z nich przypłynie własnym jachtem lub przyleci prywatnym odrzutowcem, aby wziąć udział w wystawnym weselu założyciela Amazona Jeffa Bezosa, który został oskarżony o inwazję na to historyczne miasto. Miliarder i jego narzeczona, dziennikarka Lauren Sanchez, przeznaczyli miliony euro na zaślubiny w mieście dożów. Uroczystości mają rozpocząć się w czwartek i zakończyć w sobotę ceremonią zaślubin, która ma się odbyć w miejscu utajnionym ze względów bezpieczeństwa.
W Wenecji nie ma miejsca dla Bezosa
Superjacht Jeffa Bezosa, Koru, ma wypłynąć z wyspy San Giorgio Maggiore, by młoda para mogła zejść na ląd przy placu św. Marka, który najwyraźniej został wynajęty w całości na czas trwania uroczystości. Oboje rozwiedzeni, 61-letni Bezos i 55-letnia Sanchez powiedzą sobie sakramentalne „tak” w kościele Miłosierdzia, w Arsenale, albo w zabytkowych budynkach stoczni Serenissima. Dzień wcześniej goście, dla których wynajęto w całości sześć najbardziej luksusowych weneckich hoteli i zarezerwowano 70 gondoli, mają wziąć udział w wystawnej kolacji w kompleksie Fundacji Giorgio Cini na San Giorgio Maggiore. Przyjęcie weselne najpewniej zaplanowano w renesansowym obiekcie Scuola Grande della Misericordia, który może pomieścić nawet tysiąc gości, ale to może się jeszcze zmienić. Mieszkańcy Wenecji po raz kolejny występują bowiem w obronie swojego miasta, rocznie zwiedzanego przez trzy miliony turystów. Obawiają się, że goście VIP i ich otoczenie sprawią, że laguna, i tak już przepełniona, będzie jeszcze bardziej nie do życia.
Czytaj więcej
Od czasu, kiedy Jeff Bezos zamieścił informację o rozwodzie z żoną MacKenzie na Twitterze, ameryk...
W szczycie sezonu nocuje na jej terenie 100 tys. osób. Do tej liczby należy dodać dziesiątki tysięcy odwiedzających w ciągu dnia, z których wielu wysiada z gigantycznych statków wycieczkowych. W tym samym czasie populacja mieszkańców gwałtownie spada. Aktywiści związani z ruchem obywatelskim No Space for Bezos (pol. Nie ma miejsca dla Bezosa) mówią, że i bez celebryckich imprez naprawdę na co dzień czują się „jak zwierzęta w zoo lub postacie z kreskówek w Disneylandzie”.
„Wenecja wyludnia się, ponieważ koszty życia rosną nieproporcjonalnie, ponieważ ludzie nie mogą znaleźć przyzwoicie płatnej pracy. Wenecja tonie pod ciężarem gospodarki poświęconej nieokiełznanej turystyce, z powodu administracji, która porzuciła jakąkolwiek politykę mieszkalnictwa publicznego” – piszą aktywiści w swojej odezwie w mediach społecznościowych. „Administracja wykazuje całkowite lekceważenie dla mieszkańców, ponieważ są oni niczym innym jak uciążliwością, ponieważ dla burmistrza Brugnaro jedynym ważnym zastosowaniem Wenecji jest tło dla dużych i małych wydarzeń, które wzbogacają tylko tych, którzy są już bogaci i tych, którzy żyją z czynszu, na który pozwala Wenecja”.